Pokochaj swoją najgorszą udrękę a ona Ci pięknie odpłaci!

Przez ostatnich kilka dni czułam się źle. Po warsztatach u Eli też wywalił mi wkurw! Chodziłam kilka dni mega nabuzowana. Energia rozpierała mnie. Oprócz procesów Eli, robiłam też swoje procesy i się rozchorowałam. Zawsze czuję, że mam iść do Eli na warsztat, czuję taką wewnętrzną potrzebę i zawsze uzdrawiam i uwalniam jeszcze więcej. Jestem wdzięczna za kolejne jeszcze głębsze uzdrawianie.


Ponadto co jakiś czas jeżdżę na badania kontrolne. Pojechałam parę dni temu aby wyciąć malutki pieprzyk. Jak się okazało na miejscu zostały mi wycięte dwa i wracałam do domu jeszcze bardziej wkurzona, bo zamiast mieć malutki zabieg mam siedem szwów na plecach. Przypadek? Nie sądzę, nie wierzę w przypadki ani zbiegi okoliczności. Akurat teraz dużo przerabiam, dużo procesuje i pracuję ze sobą i wychodzą takie rzeczy. Wiem, że to nieuniknione i zazwyczaj podchodzę już tak normalnie do takich rzeczy jednak mój wkurw teraz spotęgował jeszcze moje odczucia. A więc tak sobie chodziłam przez kilka dni na takim wkurwie, procesując i dbając o siebie.


I wczoraj przeczytałam od jednej z Was takie miłe słowa na temat mojego głosu. Zaczęłam nagrywać i wstawiać to co do mnie przychodzi na YouTube. Pisałyście mi w komentarzach, że mam taki fajny, spokojny i przyjemny głos… I wczoraj przeczytałam kolejny komentarz i tak mnie to ruszyło. Czułam się taka wkurzona, też mi wiele wywala czasami a tu taki komentarz, znów na temat mojego głosu… rozczuliłam się. Dziękuję bardzo ❤


Przez większość swojego życia nienawidziłam swojego głosu, zacinałam się i jąkałam. Za każdym razem czułam się strasznie kiedy coś mówiłam i zaczynałam się zacinać. Miałam wtedy najgorsze zdanie o sobie. Wszystko co możliwe, co najgorsze myślałam o sobie! Ten głos, który mówił, że jestem beznadziejna, że zobacz jak Ty mówisz, zobacz jak oni się z Ciebie śmieją, jak się na Ciebie patrzą. Ile razy szłam po zakupy i stojąc w kolejce (to jeszcze były czasu sklepów a nie marketów) modliłam się żeby nie zacząć się jąkać. Każde wystąpienie w szkole, wywołanie do odpowiedzi to nie był stres, że ja nic nie umiem, tylko strach i lęk przed mówieniem. I w takim lęku i strachu żyłam większość swojego życia.


Najlepsze było to, że często ludzie nie wiedzieli o moim problemie. Osoba jąkająca uczy się omijać słowa, których nie może wypowiedzieć, które sprawiają jej trudność. Ja tak robiłam. Ale były sytuacje gdzie nie mogłam czegoś ominąć i wtedy była totalna porażka. Strach i lęk towarzyszył mi za każdym razem. Często przez to myślałam, że do wielu prac się nie nadaję. Choć zawsze wykonywałam prace gdzie trzeba było wychodzić do ludzi, taki paradoks, jakbym sama siebie jeszcze pogrążała w tym i upewniała, że do niczego się nie nadaję i jestem beznadziejna. Całe jąkanie jest w głowie, dlatego tak trudno osobie jąkającej jest wyjść z jąkania. Jest wiele terapii na które można iść, ja też chodziłam jednak nie wiele jest skutecznych. Trafiłam parę lat temu na terapię, która na pewno pomogła mi zminimalizować to odczuwanie strachu. Nauczyłam się mówić pomimo wszystko. Często kiedy byłam zdenerwowana miałam większe blokady ale generalnie już było lepiej. Jednak problem w głowie pozostał. Nadal za każdym razem kiedy się zacięłam albo zająkałam znów leciała lawina tych okropnych komentarzy, opinii na swój temat… Jaka jestem okropna. Mam tyle i tyle lat a nie potrafię się wysłowić. Tak bardzo się wstydziłam tego jak mówię, tak bardzo nie znosiłam swojego głosu.
Dziś o tym piszę bo zaczęłam w miarę swobodnie mówić i czuć się ok ze swoim głosem i swoją mową. Dziś pracując z wewnętrznym dzieckiem nauczyłam się akceptować siebie, to jak mówię i jaki mam głos. I wiesz co się stało? Prawie przestałam się jąkać, zacinać a kiedy jeszcze to się dzieje to już sobie nie dokopuję. Nie oceniam siebie, nie krytykuję! Dziś kiedy tak się dzieje to idę i przytulam małą Anię, mówię, że jest ok. Ja ją akceptuję taką jaka ona jest. Dla mnie może być zacinająca się i jąkająca. Kocham ją taką jaka jest.


Dziś sama prowadzę sesje indywidualne, rozmawiam z klientami. Pracuję swoim głosem. Nagrywam na YouTube, wychodzę do Was ze swoją prawdą. Ja ta Ania, która czuła się taka beznadziejna, która chciała umrzeć tak bardzo siebie nienawidząc.
Dopóki żyjesz masz cały czas szansę na zmianę swojego życia. Funkcjonujemy na zasadzie przyzwyczajeń a wszystkie przyzwyczajenia można zmienić!!! Wszystkie, bez wyjątku, nawet te najgorsze, które myślimy o sobie! Wszystko można zmienić! Nie liczyłam, że kiedykolwiek przestanę się zacinać a już na pewno nie liczyłam na to, że nie będę się tym przejmować. Teraz dostaję informacje jaki mam piękny, anielski głos! Czasami sama nie wierzę w to co się dzieje…

I co z tego, że jeszcze czasami się zacinam, jąkałam. Czasami mi ciężko mówić. Teraz wszystko się zmieniło! Dostaję informacje jak mój głos działa kojąco, jak pomagam zmienić Wam Wasze życie! Jeśli nie wierzysz, że można wyjść z roli ofiary, że nie można pokonać swoich najgorszych lęków i udręk, poczytaj moją historię a przekonasz się, że można. Można zmienić nawet to co wydawać by się mogło nie do pokonania. Ja odpuściłam, że kiedykolwiek przestanę się jąkać. Jak teraz to piszę to przypominam sobie, że nawet na regresingu chciałam dowiedzieć się skąd się jąkam, robiąc Reiki i inne rzeczy! Wszystko co robiłam miałam nadzieję, że mi pomoże, niestety. Dopiero teraz się udało. A wiesz ile miałam sytuacji, że dla świętego spokoju po prostu nie mówiłam nic? Bo wiedziałam, że jak się odezwę to będę się jąkać? Teraz się nie boję. Parę tygodni temu byłam z moim mężem w filharmonii, po koncercie można było podejść do zespołu i porozmawiać. Mówię do mojego męża chodź, idziemy do nich. Kiedyś bym nawet nie pomyślała o tym, od razu bym uciekała bo nie dość, że o czym bym niby miała z nimi rozmawiać to jeszcze jak? Pewnie zaraz będę się jąkać.

Jeśli ten tekst dotrze do jakiejś osoby, która się jąka to proszę oprócz podstawowej terapii jąkania pójdź na terapię gdzie dotrzesz do przyczyn swojego jąkania, nauczysz się akceptować siebie i kochać takiego jakim jesteś. To jest klucz do tego aby mówić i cieszyć się swoją mową! Moje jąkanie było spowodowane strachem przed biciem.
Ja chodziłam na terapię jąkania dziesięć lat temu. Jest to jedna z bardziej skutecznych metod. Jest to nowa mowa. Ciężka terapia i niestety brakowało mi tam wtedy wsparcia, wewnętrznego prowadzenie. Być może teraz już jest. Jeśli jednak masz podobnie jak ja a chciałbyś do końca uwolnić się od jąkania i zacinania polecam pracę z wewnętrznym dzieckiem lub jakąkolwiek metodę, która pozwoli pokochać siebie i w stu procentach zaakceptować siebie. Wierzę, że wszystko w życiu można zmienić, wszystko. Czasami potrzeba trochę poszukać, sprawdzić co na mnie działa a co nie ale warto cały czas próbować i się nie poddawać!!! Koniec bycia ofiarą, czas już zostawić ten program za sobą!

Z miłością,

Sprawdź inne wpisy: